czwartek, 10 października 2013

2 w 1 czyli bałagan w ładzie i porządku



   Ćwierć wieku temu zgłosiłam się nieopatrznie na ochotnika do prowadzenia rachunków domowych. O matko i córko, żebym ja wiedziała co mnie czeka. Wydawało mi się, że jestem uporządkowanym człowiekiem, i co? Totalna klapa :(  Kupuję teczki, sortuję. No jednym słowem staram się jak mogę i zawsze w końcu się okazuje, że coś zapodziałam. Tak, tak dobrze zrozumiałyście, ja nie gubię tylko zawieruszam :) Kiedy okazuje się, że trzeba szybko coś znaleźć, to - nie ma... normalnie rozpacz jakaś. Jest takie przysłowie na określenie sytuacji, kiedy szukany przedmiot leży na wierzchu, chociaż go nie można znaleźć - " Diabeł ogonem przykrył". To podług tego przysłowia wychodzi mi, że jeden taki ogoniasty odwala u mnie pełen etat :) a czasem to chyba nawet bierze nadgodziny. Ja się jednak tak łatwo nie poddam, jutro jadę do miasta na zakupy. Blisko pasmanterii jest papierniczy, wdepnę i dokupię papierowych teczek. A co, kto biednemu zabroni trzymać rachunki w kilkunastu teczkach :))) Może wtedy mnie będzie łatwiej a ogoniastemu trudniej. W tym całym ambarasie najbardziej dziwi mnie, że ja mam problem z utrzymaniem ładu tylko w tych paskudnych papierzyskach, kwitach, nipach, peselach, pitach i tym podobnych. Stąd tytuł dzisiejszego posta - bałagan w ładzie i porządku.
   Wykańczanie resztek tkanin trwa. Obiecałam Wam, że następna rzecz do kuchni będzie związana ustawą śmieciową i recyklingiem i słowa dotrzymuję. Sortujemy śmieci, to nie podlega dyskusji ale ilość pojemników potrzebna do tego powala mnie na kolana. Nie wiem jak dają sobie radę ludzie w mieście, gdzie miejsca w mieszkaniach dużo mniej. Wracając do tematu, pojemnik na butelki plastikowe stoi  w przedpokoju ale  gdzie odkładać zakrętki od nich? Dotąd wrzucaliśmy je do pojemnika po lodach, ale ładne to to nie było. Postanowiłam to zmienić i uszyłam woreczek. Powiesiłam go na ścianie przy wodopoju (kredens na którym stoi tacka ze szklankami i wodą, do której zgodnie drepczą wszyscy domownicy nazwana została wodopojem). W środku jest z materiału w paseczki, na zewnątrz dół jest w imbryczki a góra w paski. Na górze przeszyłam dwa razy dokoluśka i uzyskałam tunel. W ówże tunel wciągnęłam dwa sznureczki wykonane szydełkiem (łańcuszek obrobiony z jednej strony rzędem półsłupków) i proszę mamy pojemnik na zakrętki. Ale, że na coś użytecznego powinno zawsze przypadać coś niepraktycznego, zrobiłam też serwetkę - środek imbryczki, borta granatowe koniczynki. Oczywiście to nie koniec, bo ciągle jeszcze jakieś resztki są a dopóki są to nie spocznę :))) Niedługo pokażę coś co nadaje się do przechowywania, oczywiście w kuchni. I to by było na tyle :) Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie odwiedzają! Dzięki za komentarze, przez nie mam kontakt z Wami a to dla mnie jest najważniejsze!!!





Oto  mój woreczek na zakrętki.

I ujęcie z drugiej strony.

Jaki on fotogeniczny :)
No ale na przyszły rok to mnie już nieubłaganie czeka malowanie kuchni.

Z tyłu doszyłam pętelkę ze wstążki jako wieszaczek.

Środeczek i o o ...

...widać juz pierwsze nakrętki :)

Po rozciągnięciu sznureczków to po prostu prostokąt.

Marszczenie według mnie dodaje mu uroku.

Pozuje razem z butelką :)))

Oto nowa serwetka.

Położona prosto wygląda inaczej.

Widok w całości położona prosto...


... a tu znowu w rombik :))) Jak lepiej?

14 komentarzy:

  1. Ależ pomysłowo:) Rzeczywiście w takim woreczku nawet nakrętki wyglądają gustownie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, takież było zamierzenie jak się okazuje udane :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ale niebiesko u Ciebie w kuchni!!!
    Taki kolor szkła mam jeszcze (na meblościance u góry) w salonie.
    U nas w DE wszystko się sortuje. W kuchni mam parę koszy: na papier, plastik i opakowania, butelki do zwrotu, szkło do wyrzcenia oraz odpadki organiczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do niebieskości to przed gwiazdką zmieni się na czerwone z zielenią i bielą :) Ja odpadki organiczne sama kompostuję i dzięki temu mam potem taką marcheweczkę jak w poprzednim poście. Najchętniej zrezygnowałabym z wody w plastikowych butelkach ale nie mam alternatywy, w każdym razie w zasięgu mojej kieszeni :))) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Ale niebieskości u ciebie , Woreczek cudny ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszłam z tym niebieskim na całość :))) Dzięki i pozdrawiam!

      Usuń
  4. Woreczek bardzo ładny - pomysłowo. Serwetek nigdy za wiele, a ta będzie idealnie pasować do pozostałych dekoracji. Fajny pomysł z tą kuchnią na niebiesko.
    Pozdrawiam cieplutko Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślę, że serwetek nigdy nie za wiele a jak się da jeszcze dopasować to się nie mogę powstrzymać. A jak z przepisem na nalewkę z pigwy? Dałoby się załatwić? Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  5. Niebieskosci-sliczne;)
    A z papierami-mam to samo. Ciagle powiekszajaca sie liczbe kolorowych teczek:)
    Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszyłaś mnie, bo już myślałam, że tylko ja tak mam :) Pięknych zdjęć naoglądałam się u Ciebie! Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  6. Ja też sortuję śmieci i faktycznie jest to duży problem z trzymaniem zapełnionych worków. Doskonale sobie poradziłaś z workiem na nakretki od butelek:) Super pomysł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrzeba matką wynalazku :))) Cieszę się, że Ci się spodobał, namawiam do skopiowania - niekoniecznie w moich kolorkach :))) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Śliczne te niebieskości, a ten woreczek i piękny i pomysł do odpatrzenia! Jak się ma trochę pomyślunku, wszystko można pięknie urządzić! Pozdrawiam mile!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tak myślisz :) Zapraszam do podpatrywania, przerabiania, udoskonalania, jednym słowem przerabiania na wszelkie możliwe sposoby :))) Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń